sobota, 2 maja 2015

MU-NNG-PZ = ostatnia część trylogii Alexandry Bracken!

Autor:
Cykl: Mroczne umysły (tom 3)   
Tytuł oryginału: In the afterlight
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 8 kwietnia 2015

Mam na imię Ruby. Nie mogę oglądać się za siebie.
Wraz z tymi, którzy przetrwali, kieruję się na północ, aby uwolnić tysiące więzionych dzieci. Gdy jest się odpowiedzialnym za los całego pokolenia, nie ma miejsca na błędy. Jeden fałszywy ruch może wzniecić iskrę, która podpali świat.



Pierwszy raz nie wiem od czego zacząć. Książka leży obok mnie i zerka w moją stronę z wyrzutem. Jak to nie wiesz co o mnie napisać? A no tak, nie wiem. Alexandra Bracken wreszcie dała nam zakończenie tej niezwykłej historii. Przyznam, że książka była zamówiona przed premierowo bo nie mogłam sobie pozwolić na niepoznanie dalszych losów bohaterów z Psionicznymi zdolnościami. Pomimo to, kiedy książka przyszła, czekała w kolejce. Z czym przegrała? Ze szkolną lekturą! Nie dlatego, że lektura była nie wiadomo jak fascynująca, ale dlatego że bałam się rozczarowania, które ogarnęło mną po przeczytaniu "Nigdy Nie Gasną". W końcu jednak otworzyłam pierwszą stronę.

 
"Czerń jest kolorem pamięci. To nasz kolor.
Jedyny, którego użyją, by opowiedzieć naszą historię"
 
Najpierw nie mogłam sobie przypomnieć co wydarzyło się w kolejnej części. Później jednak obrazy zaczęły do mnie wracać. Liga. Liam. Kompas. Clancy. Los Angeles. Wszystko wróciło, a ja uświadomiłam sobie, że trzymam w rękach zakończenie tego wszystkiego. Obiecałam sobie, że choćby książka była nie wiem jak nudna i tak ja przeczytam. Na szczęście musiałam się zmuszać tylko kilka razy, kiedy to Ruby po raz kolejny przechodziła załamanie (głównie w sprawie Liama), co w porównaniu z NNG wychodzi rewelacyjnie. Skoro już jestem przy Rubiam to tu pozostanę i rozwinę trochę ten wątek. Z jednej strony życzysz im jak najlepiej bo chcesz, żeby bohaterowie byli szczęśliwi, a z drugiej bo masz już dosyć tej miłosno-zagubionej paplaniny. Ile można się rozpisywać nad jednym uśmiechem czy spojrzeniem? Trzeba przyznać, ze w związku mieszał też trochę starszy z braci Stewart. No ale cóż, w końcu to Cole...
Zostawmy miłosne perypetie. Ruby jako główna bohaterka spisuje się rewelacyjnie. Na jednej stronie zachwyca, na drugiej masz ochotę wejść do książki i porządnie trzasnąć jej w łeb. Jej decyzje doprowadzały mnie czasem do szaleństwa, przez co czytanie stawało się coraz mniej przyjemne.
Zakończenie... Zakończenie było nijakie. Naprawdę. Niby wszystko się udało, Rubiam jest razem, wszystkie plany zostały zrealizowane. Ale to nie koniec problemów. Co dalej z OMNI? PSI? SSP? Tego autorka nam nie zdradza i pozostawia z całą masą pytań. Wątpię, abyśmy doczekali się odpowiedzi. 
 
Trzeba jednak przyznać, że jest coś (a właściwie KTOŚ) co udało się Alexandrze w 100%. Vida. Kocham ją! Jej postać sprawia, że wreszcie w książce zaczyna się coś dziać. Raz jest lepiej, a raz gorzej - jak to w życiu bywa. Jednak moim zdaniem bez Vidy, książka byłaby jeszcze bardziej nijaka.
Sama sobie się dziwie, że tak mocno ją krytykuję. Prawdą jest jednak, że liczyłam na coś więcej.  Pozostawienie czytelnika z masą pytań nie jest fajne Bracken...
 Liczyłam, że Alexandra poprawi trochę swój styl, rozwinie niektóre watki i da nam prawdziwe dreszcze emocji. Osobiście przeżyłam taki moment tylko raz, kiedy dowiedziałam się czegoś o Colu... I na przyszłość - wcale nie trzeba zabijać bohaterów, żeby książka była fajna. Uspokajam - nikt z Wielkiej 5 nie ucierpiał.
Czy książkę polecam? I tak i nie. Sama w sobie nie byłaby zła, gdybyśmy mogli liczyć na kolejną część. Jako zakończenie trylogii wypada słabo. Zamiast być jej największym arcydziełem, wygląda jak podrzędna nowelka.
 
Niestety, tak jak Mroczne Umysły miały Nigdy Nie Gasnąć, tak dla mnie wypaliły się całkowicie Po Zmierzchu. Iskra,, która miała podpalić cały świat, zgasła. Piszę o tym z bólem serca, bo naprawdę chciałam przeżyć tą rewolucję razem z bohaterami... 
 


9 komentarzy:

  1. Książka ma wady i zalety. MU było super, NNG fenomenalne, a PZ takie sobie. Okay, ale bez szału. Wiele osób narzeka na to, że akcja nie była dynamiczna, ale dla mnie to było okay. Do Cole'a miałam straszną awersję. Nie pamiętam pozytywnego bohatera, którego tak bym nie lubiła. No, może poza Calem z CK. A reszta... Jestem shiperką Pulpidy i Rubiam, uwielbiam ich i kocham. W tej części jednak byli tacy.. prozaiczni. I było ich za dużo.

    http://slowami-tez-mozna-dotykac-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam poprzednie dwie części i już nie mogłam się doczekać finału. Jednak mój zapał trochę opadł po przeczytaniu wielu raczej negatywnych opinii. Ale mimo wszystko zamierzam kiedyś sięgnąć po tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, że książka miała wiele wad, ale mimo wszystko spodobała mi się. I choć zakończenie pozostawiło wiele pytań, to nie byłam nim zawiedziona. A czytałaś "W sidłach losu"?
    Pozdrawiam :)
    of-books-and-coffee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściągnęłam ale nie chce mi się otworzyć w żadnym programie :(

      Usuń
  4. O, czyli miałam rację, że nie sięgnęłam. Już raz popełniłam ten błąd z czytaniem polecanej wszędzie książki, której kontynuacja nie wzbudzała już takich emocji. Zarówno w polecających, jak i we mnie. :>
    Widzę, że czytasz... Metro! Nie mogę się doczekać tej recenzji. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cały czas zastanawiam się, czy sięgnąć po tę książkę. No cóż, czas pokaże, a dzięki Twojej recenzji bardziej wiem, co począć :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie czytam PZ, ale NNG bardzo mi się spodobało. Niestety, nie zawsze książka spełnia nasze oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, jak dla mnie PZ jest napisana całkiem dobrze. Co nie zmienia faktu, że lepiej bawiłam się czytając MU. Co do samego zakończenia... nie mogę ukryć, że pozostawiło niedosyt, no bo co się stanie z nimi dalej?! Mam wrażenie, że ktoś wyrwał epilog z mojego egzemplarza ...
    http://uciekajacwksiazki.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż, jak dla mnie PZ jest napisana całkiem dobrze. Co nie zmienia faktu, że lepiej bawiłam się czytając MU. Co do samego zakończenia... nie mogę ukryć, że pozostawiło niedosyt, no bo co się stanie z nimi dalej?! Mam wrażenie, że ktoś wyrwał epilog z mojego egzemplarza ...
    http://uciekajacwksiazki.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń