piątek, 1 sierpnia 2014

,,DOTYK JULII" - Tahereh Mafi


Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.

Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha

*Zostałam przeklęta*
Mam niezwykły dar

*Jestem potworem*
Mam nadludzką moc

Któż z nas nie chciał by posiadać jakieś nadprzyrodzonej mocy? Lewitowanie, psychokineza, czytanie w myślach, niewidzialność… Julia posiada niezwykły dar, który staje się jej największym przekleństwem – jej dotyk zabija.

Pewnego dnia, przez nieszczęśliwy wypadek, który spowodowała trafia do szpitala psychiatrycznego. Nie jest to coś co znamy z dzisiejszych czasów. Julia jest zamknięta w 4 ścianach, do dyspozycji ma:

- 1,5m kwadratowego powierzchni

- 1 łóżko

- 1 małe okno na świat którego tak naprawdę już nie zna bo w zamknięciu spędziła już 264 dni

- i liczby.

Teraz właśnie to jest jej światem domem. Ludzie z Komitetu Odnowy, którzy żądzą teraz światem skazali ją na zapomnienie mówią, ze chcą jej pomóc. Ale czy na pewno?

 Już na samym początku książki pojawia się Adam, chłopak do którego Julia od razu zaczyna coś czuć. Kilka rozdziałów dalej mamy już kolejnego – Warner kieruje jednym z sektorów w państwie. Można pomyśleć, że mamy tu tradycyjny układ. 1 dziewczyna, 2 chłopaków i 1 dylemat – którego wybrać? Nic bardziej mylnego. Julia nienawidzi Warnera, a z Adamem jest szczęśliwa od samego początku.

Książka jest pisana jak osobisty pamiętnik Julii głównej bohaterki.  Jest w nim sporo skreśleń myśli, których Julia boi się wypowiedzieć lub nie do końca w nie wierzy. Na początku jest to wykurzające meczące, ale można się przyzwyczaić i później czytanie książki to już sama przyjemność. Język jest przejrzysty, choć czasem denerwował mnie brak przecinków lub kropek w miejscach gdzie bym się tego spodziewała.  Julia jest bohaterką, która nie akceptuje siebie pod żadnym pozorem i trudno jej się dziwić. Jednak czasami jej użalanie się nad sobą było nie do zniesienia. Mimo to przebrnęłam przez książkę i uważam, ze było warto. Zakończenie jest może trochę dziwne i jakby zbyt szczęśliwe… Ale całe szczęście, że to kolejna trylogia więc wszystko może się jeszcze naprawić zdarzyć.

2 komentarze:

  1. Już od dawna mam ochotę na tą serię. Mam nadzieję ze kiedyś uda mi się ją przeczytać. Fajna recenzja jak i również blog. Zostaję tu na dłużej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również muszę przyznać, że krążę wokół "Dotyku Julii" od dłuższego czasu i nie mogę się zdecydować. Recenzja świetna, treściwa, bardzo dobry styl, ale mimo wszystko na książkę się nie skuszę. To raczej nie jest "moja bajka" :D
    Trzymam kciuki za powodzenie bloga! <3

    OdpowiedzUsuń