sobota, 14 maja 2016

"GILDIA MAGÓW" Trudi Canavan

Tytuł: Gildia Magów

Cykl: Trylogia Czarnego Maga (tom 1)
Wydawnictwo: Galeria Książki
Tytuł oryginału: The Black Magician Trilogy: The Magicians' Guild 
Data wydania:10 października 200
Co roku magowie z Imardinu gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak im się wydaje. Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w cios całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich świadków kamień przenika przez barierę i ogłusza jednego z magów. Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć - i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto. 
Już kiedyś się sięgałam po tą książkę, ale wtedy do mnie nie przemówiła. Kiedy znów jakiś czas temu znalazłam ją na sklepowej półce, stwierdziłam że może znów spróbuje i tak książka znalazła się u mnie. Nie byłam w jakimś wielkim szoku, książka nie powaliła mnie na kolana, ale przyznam że mimo to pozytywnie zaskoczyła. Styl  Pani Canavan jest lekki i przyjemny, prosty język pomaga skupić się na szczegółach, choć przyznam że duża ilość dziwnych przezwisk utrudniała mi zapamiętani kto jest kim i z kim trzyma. Książkę przeczytałam bardzo szybko, w mniej niż tydzień, a przy takiej ilości sprawdzianów i odpytywanek w tygodniu to naprawdę krótko. Autorka użyła ciekawego sposobu na przekazanie nam całej historii. Narracja jest trzecioosobowa, ale praktycznie każdy rozdział jest pisany z perspektywy innego bohatera. Dzięki temu dowiadujemy się co w tym samym czasie dzieje się w różnych częściach Imardinu. Pomysł na całą historię jest naprawdę fajny. Lekkie fantasy to chyba najlepsze określenie na tą pozycję. Główna bohaterka nie irytowała mnie jakoś mocno, reszta bohaterów też niczego sobie. Ot, fajni ludzie. W ogrodach Gildii zakochałam się od pierwszego opisu. Jestem ciekawa czy były wzorowane na jakimś prawdziwym miejscu... Więc jeśli chodzi o wszelkie opisy to na plus. 
Niestety nie samymi plusami człowiek żyje, no i jak to ja muszę sobie trochę na książkę ponarzekać. Na samym początku akcja rozgrywa się bardzo szybko. Nie jest to jakieś galopujące tempo, ale czytelnik nie powinien się nudzić. Jednak tak jak pisałam ostatnio - kiedy na początku autor się rozpędza, później brakuje mi tchu i zwalnia do tempa ślimaka. Przez większość książki Sonea stara się opanować swoją moc jednocześnie kryjąc się przed magami, a ci ciągle jej szukają. Po paru rozdziałach zaczęłam się nudzić. Dotrwałam jednak do końca i nie żałuję, bo autorka znów nabrała oddechu i dobiegła do mety w lepszym tempie. Co lepsze na końcu zostawiła niedosyt, parę pytań bez odpowiedzi. Książka niby zakończenie ma i jednocześnie go nie ma - wiadomo, że mamy nastawić się na kolejne części. No więc się nastawiam i za jakiś czas zapewne poszukam ich w bibliotece. 
Krótko i mam nadzieję, że na temat :) Uciekam czytać kolejne tomiszcza, bo chyba was zaniedbuję...

2 komentarze:

  1. W takiej książce spodziewałabym się akcji typu ucieka -> łapią -> losy wśród magów. Ale może się skuszę, bo mam ochotę na fantasy. A właściwie ogólnie na książki.
    To ja tydzień męczę... nie, złe słowo... pożeram "Misery" Kinga. Też po części ze względu na szkołę.
    O, co moje oczy widzą, "Chłopak, który stracił głowę". Z tego, co kojarzę, jest tam dość nierealna wizja z przeszczepem ciała. Czekam, bo chcę się dowiedzieć, czy bardzo nierealna.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego "ucieka ---> łapią ---> losy wśród magów" to trafiłaś w 10! Nie chciałam o tym pisać, żeby nie zdradzać wam za dużo, no ale skoro już to wydedukowałaś to przyznam, że tak. Właśnie tak jest :D

      Usuń