wtorek, 29 marca 2016

"Prawo do użycia siły" Denis Szabałow

 
Seria: Uniwersum Metro 2033
Wydawnictwo: Insignis
Tytuł oryginału: Право на силу
Data wydania: 2 marca 2016
Liczba stron: 444

W schronach rozrzuconych po skażonym terytorium gnieżdżą się i wegetują niedobitki ludzkości. Oczekują pomocy, którą zdolni są im przynieść tylko stalkerzy, bo tylko oni posiadają specjalne umiejętności i znają ten nowy świat jak nikt inny.
Stalkerem nikt się nie rodzi, stalkerem się zostaje. A może trzeba się nim także urodzić? Zwłaszcza jeśli dowódcą twojego Schronu jest pułkownik specnazu GRU, wokół rozciągają się radioaktywne ruiny pełne krwiożerczych mutantów, a sąsiad aż się rwie, by strzelić ci w plecy… Jeśli każdego dnia musisz walczyć o życie: swoje, swoich bliskich, przyjaciół… nadzieję pokładając tylko w wiernym wintoriezie, wypróbowanym w niezliczonych potyczkach partnerze i szczęściu.
Za istnienie płacisz nabojami, a za błędy – krwią wciąż na nowo udowadniając światu swoje prawo do użycia siły…


Opis może wydawać się trochę górnolotny jak na skażony promieniowaniem świat, ale to tylko pierwsze wrażenie. Mylne, jak większość bezpodstawnych osądów. Opuśćmy więc te podniosłe tony i zejdźmy do podziemi. Jak widzicie w moje łapki trafia coraz więcej książek dotyczących postapokaliptycznego świata. I coraz więcej zdobywa u mnie miejsce w moim czytelniczym serduszku.

Jak możemy przeczytać w dodatku 'Od Autora' pan Szabałow przyznaje, że czytając Metro 2033 i inne książki z cyklu UNIWERSUM brakowało mu pewnych konkretów, odpowiedzi na pytania. Jakie? Nawet te najzwyklejsze, choć może poruszające nie dla wszystkich ciekawą kwestię - broń, broń... Jaka to broń? W końcu katastrofa jaka opisana jest w całym cyklu nie jest w dzisiejszych czasach tak bardzo nierealna jak niektórym mogłoby się wydawać, więc co jest proste w obsłudze, co bardziej komplikowane, w co warto się zaopatrzyć? Oczywiście koloryzuję, ale czy nigdy nie zastanawialiście się jakim cudem wszyscy bohaterzy tak gładko potrafią posługiwać się bronią? Autor jest miłośnikiem militariów, więc postanowił podarować nam podstawowe przeszkolenie w kwestii przetrwania, łącznie z podstawami taktyki. Dzięki temu książka nabiera zupełnie innego charakteru. Staje się uniwersalna.
Nie wiem jak bardzo Szabałow zmodyfikował świat z Metra, ponieważ książki do końca nie doczytałam. Wiem jednak, że przedstawił go w bardziej dynamiczny i realistyczny sposób. Mutanty towarzyszą nam od pierwszych stron, dokładnie poznajemy czyhające na nas w napromieniowanym świecie zagrożenia. Historia głównego bohatera jest nam stopniowo dawkowana. Poznajemy go na różnych etapach jego życia. Czasem podczas całej historii cofamy się do lat dziecięcych, pierwszych wypadów, sukcesów i porażek
Styl pisarza, lekki (co nie znaczy, że nie zjeżą wam się włoski na karku) i przystępny wciąga od razu. Nie tylko miłośników broni wszelakiej. Na początku myślałam, że skoro jest tu tyle objaśnień (prawie na każdej stronie mamy kilka przypisów jak wygląda dana broń, wszystkie jej parametry i krótką historię) całość będzie nudna i monotonna, obstawiałam że nie dotrwam do końca. Cóż, myliłam się nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni.
Tak bardzo wkręciłam się w historię Dańki i Saszki, że zapragnęłam przenieść się do tego świata i odegrać w nim jakąś znaczącą rolę. Ukłony dla autora bo od dawna nie miałam już takich marzeń.
Z niecierpliwością czekam na dalsze części, autor przygotowuje jeszcze 2, więc powstanie nam z tego wspaniała mała trylogia.
Książka Denisa Szabałowa to nie jest kolejna historia o mutantach i próbach przetrwania. Autor w zgrabny sposób przekazuje nam między zdaniami pełno czysto życiowych lekcji, aktualnych bez względu na czas i sytuację. No dobra, może w niektórych sytuacjach pewne zachowania i reakcje same się nasuwają.To nie jest tylko historia Dańki, głównego bohatera, ale całej ludzkiej społeczności próbującej żyć na nowo.
Recenzja krótka i mam nadzieję treściwa, bo choć książka ma ponad 400 stron, jest zwięzła, historia bez zbędnego lania wody. 
Zapraszam więc do Schronu. Może i wy zechcecie zostać Stalkerem?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu


1 komentarz:

  1. Dlaczego ja tak rzadko tu komentuję, uhm? Kajam się po raz setny. Chyba jestem zbyt leniwa, żeby pisać na telefonie, a głównie przez to małe urządzonko Cię odwiedzam.
    Jakoś mnie nie ciągnie do książek opartych na Metrze. Boję się, że za dużo mi wyjaśnią. Zresztą, najpierw muszę dorwać trzecią część pierwowzoru! Dzięki Tobie wiem jednak, co polecić/sprezentować przy okazji pewnemu człowiekowi. Opisy broni jak najbardziej na tak.
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń