środa, 23 grudnia 2015

Następczyni następna w kolejce

 
Cykl: Selekcja (tom 4)
Wydawnictwo: Jaguar
Tytuł oryginału: The Heir
Data wydania: 13 maja 2015
Liczba stron: 360

Dwadzieścia lat temu jej matka zdobyła koronę i prawdziwą miłość. Teraz księżniczka Eadlyn pragnie znaleźć prawdziwą miłość. 
Oto co o kolejnej książce Kiery Cass mówi nam okładka. Pozwolę sobie na małe sprostowanie - Eadlyn wcale nie chce nawet zaczynać szukać miłości. Ona chce rządzić. Do tego była przygotowywana od dziecka i tylko to jest jej celem. Chce być jak najlepszą królową - i rządzić samotnie. Jednak sytuacja w kraju zmusza ją do odwrócenia opinii publicznej od spraw klas i Eadlyn musi zorganizować swoje własne Eliminacje.
Od początku sprzeciwia im się z całego serca, w końcu zgadza się na 3 miesiące udawania, aby potem coraz częściej zastanawiać się czy naprawdę jest to aż tak pozbawione sensu.
Aby przez przypadek wam nie zaspojlerować przejdę do rzeczy bardziej ogólnych. Kiera Cass ma niezwykły dar do budowania napięcia. Powiedzmy sobie szczerze - co ekscytującego i zapierającego dech w piersiach jest w księżniczce i 35 chłopakach walczących o jej serce? Romansidło, porażka, bajka dla dzieci. No i po raz kolejny dałam zwieść się mojej poglądowej opinii na manowce. Chociaż pamiętałam jak Kiera zaskoczyła mnie w poprzednich częściach, sądziłam że historia pozbawiona romansu Ami i Maxona będzie nudna. Oczywiście myliłam się i to bardzo. Pani Cass wykreowała po raz kolejny wspaniałych bohaterów: zabawnych, strasznych, denerwujących i takich za którymi wzdychamy po nocach. Fabuła choć może się wydawać podobna do "Rywalek" jest jednocześnie zupełnie inna. Wystarczy zamienić zakochane dziewczęta na chłopców, a księcia na księżniczkę + rebeliantów na zorganizowanych działaczy społecznych. To naprawdę wiele zmienia. Jednak styl Kiery się nie zmienia - bez ustanku zachwyca i porywa swoją prostotą. Dzięki temu "Następczynię" pochłonęłam w niecały tydzień, wracałam do cytatów, a zakończenie czytałam po kilka razy. No właśnie, do zakończeń Kiera też ma talent. Czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć czy będzie kolejna część? Bo ostatni rozdział nie wyjaśnia absolutnie niczego! Nie wiemy czy Eadlyn oddała komuś choć trochę swoje serce (mamy paru kandydatów, ale jest ich za dużo żeby wywnioskować cokolwiek!), nie wiemy co dzieję się z Ami (zakończenie trzyma w napięciu głównie przez nią...) ani jak wygląda sytuacja w państwie. Przydałoby się to wszystko wyjaśnić...
Jestem również ciekawa jak dalej zmieni się Eady. Poznajemy ją jako osobę opanowaną, pewną siebie i gotową aby zasiąść na tronie i rządzić państwem. Chociaż ta perspektywa może ją przerażać, nie daje tego po sobie poznać - "Nikt nie jest silniejszy ode mnie". Eadlyn nie chce rządzić z kimś, chce być niezależna i całe Eliminacje traktuje jak zwykłe przedstawienie. Jednak pod koniec całej historii zaczynają zachodzić w niej pewne niewielkie zmiany. Jej słowa staja się bardziej szczere, tak samo jak uśmiech którym teraz nie obdarza byle kogo. Obserwujemy powolną emocjonalną transformację bohaterki, w której myślę że wiele z nas (Panowie wybaczą, teraz słowo do Pań) odnalazło by siebie i swoje własne dylematy.
Teraz przyszła mi do głowy pewna myśl - mianowicie każda z nas jest księżniczką swojego serca i codziennie dokonujemy swoich prywatnych Eliminacji. Zapewne to głupie, ale chyba właśnie w ten sposób odbieram tą książkę. Nie da się do końca rządzić samotnie swoim życiem. Nie chodzi koniecznie o wielką miłość, ale przyjaźni też nie można odtrącać (aha, przyjaźń też jest w tej książeczce!).
Zaczęłam rozwodzić się nad emocjami, ale one wręcz wylewają się z tej książki na czytelnika! Radość, gniew, smutek, miłość, strach, wszystko miesza się w jedną całość aby pozostawić wasze serduszka puste, przepełnione wyłącznie niedosytem.
Pani Cass - CHCEMY (a przynajmniej ja) ZDECYDOWANIE WIĘCEJ. Pogodziłam się już z utratą Maxona, polubiłam kolejną wkurzającą główną bohaterkę i zdążyłam pokochać nowych Kandydatów. Więc droga Kiero, nie rób nam tego i napisz coś jeszcze.
A ci którzy nie przeczytali jeszcze "Rywalek" niech szybko uzupełnią braki. To nie jest kolejna historia o miłość. To książka o odkrywaniu prawdziwych uczuć, a to jest prawdziwą sztuką.

3 komentarze:

  1. Nie czytałam tej serii, ale mam ogromną ochotę na nią! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam każda Część i nowelkę. Za kazdym razem jestem zachwycona. Kocham!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i tak samo jak ty uwielbiam ♥
    Pozdrawiam i wesołych świąt!

    countrywithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń