Cykl: Dary Anioła (tom 6)
Wydawnictwo: Mag
Ciemność ogarnęła świat Nocnych Łowców. Chaos i destrukcja obezwładniają Nefilim, ale Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele łączą siły, żeby walczyć z największym złem, z jakim kiedykolwiek się zetknęli. Brat Clary, Sebastian Morgenstern, systematycznie usiłuje zniszczyć Nocnych Łowców. Posługując się Piekielnym Kielichem, zmienia ich w istoty z koszmaru, rozdziela rodziny i kochanków, powiększa szeregi swojej armii Mrocznych. Nic na świecie nie jest w stanie go pokonać… ale jeśli Clary i jej drużyna wyprawią się do królestwa demonów, mogą mieć szansę…
Ludzie stracą życie, miłość zostanie poświęcona, cały świat się zmieni. Kto przeżyje w szóstej i ostatniej, wybuchowej części „Darów Anioła"?
Ludzie stracą życie, miłość zostanie poświęcona, cały świat się zmieni. Kto przeżyje w szóstej i ostatniej, wybuchowej części „Darów Anioła"?
Na pewno znacie to uczucie. Koniec waszej ulubionej serii, wszędzie pełno newsów, fragmentów zachęcających do przeczytania, snucie domysłów na podstawie okładki... I kiedy wreszcie dostajecie wymarzoną książkę do ręki, wasze serce zamiera, boicie się otworzyć to cudo, bo wtedy nadejdzie koniec. Miałam tak samo i dlatego recenzja pojawia się tak długo po premierze. Wreszcie jednak książkę wypożyczyłam, otworzyłam, przeczytałam i się zawiodłam. Po tych wszystkich zapowiedziach, opiniach innych, a także po poprzednich częściach spodziewałam się czegoś więcej. Liczyłam, że świat Nocnych Łowców ponownie wciągnie mnie w swoje tajemnice i zagadki, a Nowy Jork i Alicante ponownie oczarują. Niestety, nic z tych rzeczy.
Początek strasznie mi się dłużył. Za żadne skarby nie mogłam całkowicie oddać się słowom przekazanym nam przez Cassandre. W sumie - cała pierwsza część jest bardzo nijaka. Skupia się ona głównie na początkach problemów Nocnych Łowców, dylematach prawnych Clave i sojuszach w Podziemiu. Jeśli ktoś nie przepada za polityką początek go nie zachwyci. Jest po prostu nudny i tylko dzięki sile woli zmusiłam się aby dotrwać do końca.
Z kolei część druga pochłonęła mnie całkowicie! (No dobra, były małe wyjątki, ale w porównaniu z częścią pierwszą wychodzi 100%)
Samo wydawnictwo spojleruje nam gdzie wybierają się nasi bohaterowie, a ja potwierdzam. I właśnie od tego momentu wreszcie zaczyna się cos dziać! Myślę, że trzeba za to podziękować Sebastianowi. Jego postać wszystko zmienia! Co z tego, że jest czarnym charakterem? Osobiście uwielbiam czarne charaktery, ponieważ dzięki nim książka zyskuje swój charakter. A że Sebastian jest dość specyficzny... pokochałam go. Fakt, że to co zrobił/chciał zrobić Clary w 5 części było straszne, nie zmniejszyło mojej sympatii do niego, a w MNO jeszcze ona wzrosła.
"Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło"
Przejdę teraz do finału, bo o to głównie w tej części chodzi. Koniec świata? Dla Nefilim właśnie nadchodzi, przez Sebastiana i jego Mrocznych jest coraz bliżej. Ataki na instytuty, mordowanie i zamienianie wszystkich schwytanych w sługi ciemności. Świat Nocnych Łowców chwieje się w posadach. Oczywiście Clary, Jace i całą reszta ekipy biorą sprawy w swoje ręce i trafiają do Edomu. Pełno demonów, na każdym kroku nowe zagrożenie, a w twierdzy czeka na nich główny wróg.
Bez spojlerowania ciężko powiedzieć cos więcej o zakończeniu. Było ono pełne napięcia, bo nie wiemy jak wszystko się potoczy. Kto przeżyje, a kto zginie. Miłość przetrwa czy też nie. Wszystko rozstrzyga się w samej końcówce, dopiero tu czuć prawdziwe emocje i za to daję +
Jak się domyślacie, książka mnie nie zachwyciła. Jestem zawiedzona takim zakończeniem historii Jace, Clary i reszty. Czytając "Miasto Niebiańskiego Ognia" miałam wrażenie, że było one napisane na siłę. Nie żałuję, że ją przeczytałam, bo mimo wszystko sporo rzeczy się wyjaśnia i pojawiają się nowi bohaterowie, którzy będą wiedli prym w kolejnej serii o Nocnych Łowcach od Cassandry, w epilogu pojawia się Tessa i jeszcze ktoś z "Diabelskich Maszyn" (trylogia, którą wielbię <3 )...
Ale jest to najsłabsza z dotychczas przeczytanych przeze mnie książek od Clare.
3/6 to i tak zawyżona ocena...
"Moja siostra, moja królowa"
Nie czytałam tej serii, ale wiem, jak trudno jest przeczytać ostatnią część. Wiem też, jak łatwo można się zawieść na drugich tomach, kiedy pierwsze zapierały dech w piersiach. Oczekujesz czegoś powalającego, tymczasem jest zupełnie przeciętnie. Widać nie zawsze poziom rośnie z biegiem czasu i kolejnych części. :))
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam całą sagę Dary Anioła, ale rzeczywiście ta część w porównaniu z pozostałymi jest dość słaba... Ciężko było mi zdobyć się ma przeczytanie tej części, strasznie się bałam zakończenia.... Szczególnie zaciekawił mnie wątek Sebastiana, który muszę przyznać zdobył moje serduszko.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://lily-collins-magic.blog.pl/
dary-aniola-serial.blog.pl
Szkoda że książka jest słaba. Już od dłuższego czasu zbieram się, żeby ją przeczytać, bo resztę części już przeczytałam. Mimo wszystko mam w planach tą książkę, bo chciałabym dokończyć jednak tą serię :)
OdpowiedzUsuńJejku, chyba po raz pierwszy spotykam się z negatywną oceną MNO :o Mnie pochłonęła całość, nawet nie zraziła mnie taka ilość stron. A jak już dotarłam do końca, i zdałam sobie sprawę z tego, że nic dalej nie ma, to tak, jak przeczytałam książkę w połowie zeszłego roku, tak do tej pory przeżywam... :(
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-blanki.blogspot.com
Ja też strasznie zawiodłam się na ostatniej części Darów Anioła. Początek był strasznie nudny i cieszę się, że przynajmniej druga część była bardziej dynamiczna. Epilog też mi się nie podobał. Ostatnio jestem fanką smutnych zakończeń, a zakończenie MNO ciągle było dla mnie za bardzo sielankowe. Ogólnie dla mnie najlepiej byłoby, gdyby Dary Anioła zostały trylogią, bo każda kolejna część jest coraz bardziej naciągana.
OdpowiedzUsuńMi również udało się dokończyć Miasto Niebiańskiego Ognia, nawet jeszcze dzisiaj i ja jestem zachwycona. Choć zakończenie trochę jest naciągane i Cassandra Clare chciała wszystkich uszczęśliwić na siłę, to biorąc pod uwagę moje negatywne nastawienie do 4 i 5 części, to szósta wypada przy nich najlepiej. Ale wiadomo, każdy uważa coś innego za dobre i wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOglądałam film "Dary Anioła" i szczerze powiem żałuję że tego nie przeczytałam bo książki są leprze. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do SB.
kochamczytack.blogspot.com
Dary Anioła kuszą mnie już od jakiegoś czasu. .. muszę się w końcu zabrać za serię :-)
OdpowiedzUsuńIsabellin5.blogspot.com