Autor: George R. R. Martin
Cykl: Pieść Lodu i Ognia (tom 1)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tytuł oryginału: A Game of Thrones
Zanim zacznę rozwodzić się nad samą fabułą, rozpiszę się troszkę i poświęcę więcej uwagi stylowi autora. O MÓJ PANIE. Wiedziałam że książka jest gruba, wiedziałam a mimo to gdy wyjęłam ją z półki w bibliotece zaczęłam wątpić. Ile można pisać o rycerzach i lordach? Bałam się otworzyć książkę ponieważ nie chciałam zanudzić się na śmierć, a także rozczarować. W końcu tyle pozytywnych opinii... Jak bardzo się myliłam! Książka jest obszerna, to fakt ale czyta się ją jednym tchem. Wszystko jest ze sobą powiązane, tworzy spójną i logiczna całość, język mimo wszystkich dworskich manier jest bardzo przyjemny. Na początku miałam problem z połapaniem się w bohaterach. Całą historię poznajemy z perspektywy różnych bohaterów. Plusem jest to, że nie opisują oni tych samych wydarzeń, lecz ich następstwa lub sytuacje z nimi powiązane. Poznajemy Lorda Starka, Pana Winterfell, jego żonę, synów i córki, Jona Snowa (bękart naszego Lorda). Za chwilę ze śnieżnej północy znajdujemy się na królewskim dworze i podziwiamy wszystko oczami Tyriona Lannistera. Znudzeni dworskimi intrygami? Teraz jesteśmy nad Dohtrackim morzem i podróżujemy razem z Daenerys Zrodzoną w Burzy. Do tego mamy sporo innych Lordów którzy towarzyszą naszym bohaterom w ich opowieściach, pełno nazwisk i tytułów. Na początku nie jest łatwo wszystkich ogarnąć, ale wystarczy skupić swoją uwagę przez pierwsze 100 stron i dalej czytanie jest czystą przyjemnością!
Skoro wkroczyłam już na ścieżkę fabuły to podążę nią dalej. Wspomniałam już o wilkorach i smokach. Cóż smoki są wspomnieniem, które nie opuszcza jednej/jednego z naszych bohaterów (nie zdradzę kogo, o nie!), natomiast wilkory ożywają już na samym początku książki. Chcę wam przez to powiedzieć że pan Martin ma wybujałą wyobraźnie i dzięki temu książkę czyta się jeszcze przyjemniej. Oczywiście jeśli ktoś lubi fantastykę ;) Jest tu pełno magii i niezwykłych istot nie z tego świata.
Oprócz pozytywnych opinii na temat książki, słyszałam także, że George R. R. Martin lubuje się w uśmiercaniu bohaterów. Fakt, trupów jest sporo ale były to raczej postaci niezbyt znaczące... No może poza pewnym panem. Koniec! Bo powiem za dużo i wszystko wam zepsuje.
Książkę skończyłam czytać jakieś 5 minut temu. Biegnę zaraz do biblioteki po kolejną część! Ta książka wciąga. Jeśli raz cię wciągnie już nie wypuści. Od teraz będziecie świadkami Gry o Tron. Tylko musicie pamiętać. W Grze o Tron zwycięża się albo umiera...
Wszyscy oglądają Grę o Tron, a nikt nigdy nie wspomina o książce. Ani nie czytałam, ani nie oglądałam. Jakoś nie miałam chęci ani motywacji, co zmieniła Twoja recenzja. Muszę jednak skończyć najpierw ten stos, który leży przy łóżku. Potem może gdzieś dopadnę.
OdpowiedzUsuńDużo śmierci... bardzo w moim stylu. :D
Może przeczytam nie wiem nie wiem :D Ta liczba stron mnie straszy xD
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Libster blog Adwards
szczegóły tutaj : http://ksiazkiponadniebo.blogspot.com/2015/07/libster-blog-adwards-1.html
Pozdrawiam ♥
Raz zaczynałam czytać tę książkę, ale poległam na drugiej stronie. Może kiedyś podejdę do niej raz jeszcze, bo zaczynam żałować, iż tak szybko się poddałam. :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka podejść do "Gry o tron", niestety, za każdym razem po ok. 100 stronach odkładałam ją przytłoczona ogromną ilością bohaterów i sięgałam po coś lżejszego. Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie przeczytać ją we wrześniu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kalorka czyta
Nominowałam Cię do LBA, tutaj więcej: http://countrywithbooks.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiałam takie samo wrażenie jak ty kiedy wyjęłam ją z bibliotecznej półki. Jednak wzięłam ją i niestety nie udało mi się jej skończyć; a nawet zacząć, bo przeczytałam tylko prolog i pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com