czwartek, 28 sierpnia 2014

,,SZUKAJĄC ALASKI" - John Green

Literacki debiut Johna Greena to powieść o myślących i wrażliwych młodych ludziach. Zbuntowanych, szukających intensywnych wrażeń i odpowiedzi na najważniejsze pytania: o miłość, która wywraca świat do góry nogami, o przyjaźń, której doświadcza się na całe życie.
Niezapomniana opowieść o odkrywającym życie Milesie zakochanym w szalonej, zbuntowanej Alasce, dzięki której odnalazł Wielkie Być Może – czyli najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości.










Pierwszą książką jaką przeczytałam w tym roku było ,,Gwiazd naszych Wina" Johna Greena. Teraz przyszła kolej na ,,Szukając Alaski". Słyszałem bardzo różne opinie na ten temat tej książki, jedne bardziej pochlebne, inne mniej. Jak każdy szanujący się książkoholik musiałam wyrobić swoje własne zdanie. No i tak sięgnęłam po kolejne dzieło Pana Zielonego :)
,,Szukając Alaski" to opowieść, której na początku za bardzo nie rozumiałam. Myśli głównego bohatera były dość chaotyczne i nie rozumiałam za bardzo idei Wielkiego Być Może. Kiedy Miles trafia wreszcie do campusu i poznaję Alaskę, akcja w książce wreszcie się rozkręca. John Green jest wesołkiem, który lubi kawały. Te same cechy przelał do swoich książek. Dzięki temu w ,,Szukając Alaski" nie zabraknie nam śmiesznych momentów i kawałów, które organizują bohaterowie książki. W książce są też momenty lekko... a czasem nawet trochę bardziej niż ,,lekko" zboczone... Ale w ten sposób autor porusza różne problemy młodzieży i nie robi z nich tematu Tabu.
Także po raz kolejny John nie pozwala nam przywiązywać się za bardzo do bohaterów... Bez spojlerów powiem tylko, że ta książka wstrząśnie wami przynajmniej w połowie tak jak mną.
Główni bohaterowie przez całą książkę przeszli metamorfozę, która zmieniła także mój punkt patrzenia na świat.
Czy ktoś z was też czytał tą książkę, miał może podobne spostrzeżenia na temat książki? co o niej myślicie?
Ja daję jej 5/6 ponieważ początek był trochę ciężki :)

niedziela, 24 sierpnia 2014

,,SCARLETT" - Barbara Baraldi

Scarlett ma szesnaście lat i właśnie przeprowadziła się do Sieny. Zostawiła za sobą wakacje, swoją najlepszą przyjaciółkę i kiełkującą miłość do Matteo… W nowej szkole poznaje Umberto, który od razu okazuje jej zainteresowanie, jednak Scarlett odkrywa, że jej koleżanka z ławki Caterina jest w nim skrycie zakochana. Co wybrać: miłość czy przyjaźń? Odpowiedź przychodzi sama podczas szkolnego koncertu, kiedy na scenę wchodzi chłopak o oczach jasnych jak lód i ich wzrok spotyka się w tłumie. Mikael, basista zespołu Dead Stones, pojawia się przy niej w najbardziej niespodziewanych momentach, by za chwilę zniknąć, a Scarlett nie potrafi oprzeć się jego magnetycznemu spojrzeniu.
Jednak Mikael jest zbyt piękny i zbyt niezwykły, by mógł być prawdziwy: tylko Umberto zdaje się znać jego sekret, lecz nie udaje mu się ostrzec Scarlett…
Niedługo potem w szkole ma miejsce niewyjaśnione morderstwo, a Scarlett pada ofiarą przerażającego ducha o płonących oczach.
Kim naprawdę jest Mikael? Jej aniołem stróżem czy prześladującym ją demonem?


Czas znów zacząć działać! Poprzednia recenzja ukazała się dość dawno i pora to naprawić. :)
Ostatnio w moje ręce wpadła właśnie ta książka. Z opisu stwierdziłam, że będzie to straszne romansidło, a ja za takimi książkami nie bardzo przepadam, ale z braku innej lektury zdecydowałam się co przeczytać. Książka pochłonęła mnie już od pierwszych stron! Z jednej strony jest to typowa historia miłosna (z nutką kryminału za co duży + ), a z drugiej cos zupełnie nowego! Akcja książki rozgrywa się we Włoszech i może zmiana otoczenia wpłynęła na moje zdanie o książce. Bo przecież teraz większość książek rozgrywa się w USA i w końcu może się to człowiekowi znudzić. Ale wracając do książki - tak jak od razu zakochałam się w Mikael'u, tak Umberto od początku mnie wkurzał. To nie tak, że moje serce całkowicie skradł Miakel - po prostu Umberto może być dobrym przyjacielem, ale jak na mój gust jest zbyt namolny.
Akcja w książce jest bardzo płynna, nie ma zbędnych opisów, długich dialogów i tym podobnych. Wszystko dzieje się szybko, ale na tyle żeby czytelnik nie zgubił się we wszystkim ani też nie znudził.
Po skończeniu tej książki, od razu pobiegłam wypożyczyć kolejna część ,,Pocałunek Demona".
Całą seria kończy się właśnie tą książką, a szkoda bo moim zdaniem pozostało jeszcze wiele pytań na które każdy chciałby znać odpowiedź.
Podsumowując - daję książce 6/6 i polecam każdemu, nie tylko fanom gotyku ;)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

,,COÓRKA ŁOWCY DEMONÓW" - Jana Oliver

Riley Blackthorne po prostu chce dostać szansę, by udowodnić swoją wartość – i właśnie na to liczą demony...
 Rok 2018. Siedemnastoletnia Riley, jedyna córka legendarnego łowcy demonów Paula Blackthorne’a, zawsze marzyła by pójść w ślady ojca. Ludzkie społeczeństwo jest skłócone i w rozkładzie, a Lucyfer wysyła swe pomioty na ulice wszystkich większych miast – Gildia Łowców potrzebuje zatem wszystkich. Nawet dziewczyn. Riley ratuje mieszkańców od kłamliwych małych demonów pierwszego stopnia, najprostszych do zwalczania – na razie tylko tyle umie. Jednak w jej życie wkracza potężniejszy demon, ponadto w Gildii dochodzi do tragedii... Wszystko to popycha Riley w pełną niebezpieczeństw rozgrywkę i chaos wojny pomiędzy Niebem a Piekłem.
Kiedy cały świat wokół niej zdaje się walić, komu Riley może zawierzyć swe serce... i życie?




Sięgnęłam po ta książkę z ciekawości. Jestem fanką DA, DM, Upadłych... więc stwierdziłam - Czemu nie przeczytać tej? Wydaje się całkiem fajna... No więc przeczytałam... i się zawiodłam. Książka jest napisana lekkim językiem, szybko się ją czyta ale jakoś mnie nie wciągnęła. Od początku mamy dużo wątków mimo, że głównych bohaterów jest tak naprawdę tylko dwójka. Akcja jest bardzo napięta, wszystko dzieje się bardzo szybko, więc czasem ciężko się połapać.
Głowna bohaterka raz jest silna, uparta, wie czego chce, a po chwili zachowuję się jak rozkapryszony dzieciak... Krótko mówiąc - nie polubiłam jej. Jedyna postać, dzięki której dotrwałam do końca książki to Beck. Starszy uczeń ojca Riley, trochę sarkastyczny, pewny siebie no i oczywiście przystojny, chociaż przyznam się że ciężko było mi go sobie wyobrazić.
Dla czego książka mnie nie wciągnęła? Oprócz podanych przyczyn powyżej, podam jeszcze jedną. Jest w niej pełno odnośników do sfery seksualnej. Nie przeszkadza mi to raczej w książkach, ale w tej po prostu pomijałam takie strony. Są to rzeczy po prostu obrzydliwe i w złym guście.
Kolejny minus (tym razem wina wydawnictwa, nie samej książki) w Polsce nie zostały wydane kolejne części, więc jeśli ktoś się wciągnie - może mieć problem.
Jeśli chodzi o mnie - nie polecam wam tej książki i daje jej 2/6 bo mimo wszystko, dobrnęłam do końca.

piątek, 1 sierpnia 2014

,,DOTYK JULII" - Tahereh Mafi


Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.

Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha

*Zostałam przeklęta*
Mam niezwykły dar

*Jestem potworem*
Mam nadludzką moc

Któż z nas nie chciał by posiadać jakieś nadprzyrodzonej mocy? Lewitowanie, psychokineza, czytanie w myślach, niewidzialność… Julia posiada niezwykły dar, który staje się jej największym przekleństwem – jej dotyk zabija.

Pewnego dnia, przez nieszczęśliwy wypadek, który spowodowała trafia do szpitala psychiatrycznego. Nie jest to coś co znamy z dzisiejszych czasów. Julia jest zamknięta w 4 ścianach, do dyspozycji ma:

- 1,5m kwadratowego powierzchni

- 1 łóżko

- 1 małe okno na świat którego tak naprawdę już nie zna bo w zamknięciu spędziła już 264 dni

- i liczby.

Teraz właśnie to jest jej światem domem. Ludzie z Komitetu Odnowy, którzy żądzą teraz światem skazali ją na zapomnienie mówią, ze chcą jej pomóc. Ale czy na pewno?

 Już na samym początku książki pojawia się Adam, chłopak do którego Julia od razu zaczyna coś czuć. Kilka rozdziałów dalej mamy już kolejnego – Warner kieruje jednym z sektorów w państwie. Można pomyśleć, że mamy tu tradycyjny układ. 1 dziewczyna, 2 chłopaków i 1 dylemat – którego wybrać? Nic bardziej mylnego. Julia nienawidzi Warnera, a z Adamem jest szczęśliwa od samego początku.

Książka jest pisana jak osobisty pamiętnik Julii głównej bohaterki.  Jest w nim sporo skreśleń myśli, których Julia boi się wypowiedzieć lub nie do końca w nie wierzy. Na początku jest to wykurzające meczące, ale można się przyzwyczaić i później czytanie książki to już sama przyjemność. Język jest przejrzysty, choć czasem denerwował mnie brak przecinków lub kropek w miejscach gdzie bym się tego spodziewała.  Julia jest bohaterką, która nie akceptuje siebie pod żadnym pozorem i trudno jej się dziwić. Jednak czasami jej użalanie się nad sobą było nie do zniesienia. Mimo to przebrnęłam przez książkę i uważam, ze było warto. Zakończenie jest może trochę dziwne i jakby zbyt szczęśliwe… Ale całe szczęście, że to kolejna trylogia więc wszystko może się jeszcze naprawić zdarzyć.